5.11.09
Nie mam nic drutowego do pokazania. Pracuje obecnie nad kilkoma prezentami dzierganymi dla rodziny. Pokażę je dopiero po świętach. Prace posuwają się bardzo powoli do przodu. Jestem zawalona nauka na kursie, ale jak na razie wszystkie egzaminy zdaje bardzo dobrze, więc nie żałuję zainwestowanego w naukę czasu. Dodatkowo zapisałam się na egzamin teoretyczny z przepisów prawa drogowego i jeśli się uda to po Świętach Bożego Narodzenia będę mogła zacząć uczyć się jeździć. Momentami wydaje mi się, że za dużo rzeczy chcę ogarnąć na raz: kurs, dom, kociaki, prawko, prezenty itd. lecz z drugiej strony uwielbiam być zajęta i brakowało mi uczucia spełnienia. Oczywiście do pełni szczęścia brakuje mi pracy, ale należy się cieszyć tym, co się ma.
A tak z innej beczki, pokażę Wam naszyjnik, który przygotowałam dla Mamy Koleżanki. W tej chwili pewnie już jest gdzieś w samolocie nad oceanem. Mam nadzieję, że dotrze na czas.
Miłego popołudnia wszystkim. Nie dajcie się jesiennej depresji. Życie jest piękne pomimo wszelkich przeciwności.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ojacie, jaki śliczny naszyjnik. I zdjęcie takie trochę czarodziejskie z tym delikatnym i nieśmiałym światłem.
OdpowiedzUsuńDzieki Kasiu :)
OdpowiedzUsuńNaszyjnik przepiękny!!! Zdradz mi proszę sekret,jak "zatrzymałaś" kamienie..kuleczki nie są zacisnięte..ja się czasem wkurzam bo te pozgniatane kulki psują cały efekt.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,aga