Czas leci niesamowicie szybko. Ani się obejrzałam a tu już zbliża się koniec października. Mój dzień chwilowo jest podzielony pomiędzy obowiązki domowe, wymagający kurs, rozbrykane kocięta oraz marudzącego jesiennie męża. Udaje mi się wykroić chwilę na robienie na drutach czy przeczytanie czegoś, ale z coraz większym trudem. Mam nadzieję, że wraz z końcem serii egzaminów, jaka mnie czeka w ciąg u najbliższych 6 tygodni uda mi się częściej tu zaglądać i pisać.
Na razie rozkoszuję się codziennymi spacerami do ośrodka szkoleniowego i piękną kolorową jesienią.
Uwielbiam jesień i tą ciepłą, nieśmiała wrześniowa, kapryśna acz kolorową październikową oraz mokrą i ponurą listopadową. Kojarzy mi się ona z wyprawami na działkę do rodziców, z zapachem świeżo zoranej ziemi, z ogniskiem, w którym paliło się resztki wyschniętych chwastów a przede wszystkim z ziemniakami pieczonymi w żarze ogniska. Tęsknie za prostotą tamtych dni, za beztroską właściwą dzieciństwu i za tamtym smakiem. Przyznam się jestem fanką ziemniaków. Uwielbiam je w prawie każdej postaci, pieczone, smażone, gotowane i z koperkiem.
Gdy Olga Smile zaproponowała Zabawę Ziemniaczaną wiedziałam, że znajdę czas żeby wziąć w niej udział. Moja propozycja jest bardzo prosta. Cos, co przygotowuje się tak o na przekąskę albo gdy ma się ochotę na coś innego jako dodatek do obiadu.
Ziemniaki w cieście
Porcja na 4 osoby
Składniki:
4 średniej wielkości ziemniaki
1 duże jajko
Mąka
3 łyżki mleka
Sól, pieprz i zioła prowansalskie
Olej
Przygotowanie:
Ziemniaki obrać, umyć i osuszyć. Pokroić w cienkie plasterki(mniej niż 0,5 cm grubości). Jajko wymieszać z mlekiem, szczypta pieprzu i ziołami, dodać mąkę. Ciasto powinno mieć gęstość kwaśnej śmietany. Rozgrzać olej w głębokim naczyniu (takim, w którym smażycie frytki – ja do tego używam wok). Plasterki ziemniaków moczyć w cieście i smażyć na złoto. Odsączyć na ręcznikach papierowych, posolić. Dobre zarówno na ciepło jako dodatek do obiadu jak i na zimno jako przekąska.
Smacznego.
