Udało się. Skończyłam wbrew przeciwnościom losu szalik dla Krzyśka. Zależało mi na tym, żeby zdążyć przed naszą 6 rocznicą. I udało się. Wprawdzie koty robiły co mogły żebym nie miała chwili na dzierganie, dodatkowo znów się mocno przeziębiłam, ale wreszcie robota skończona. Szal robiłam na drutach nr 7, ze wspomnianej już Marble Chunky. Ma 197 cm długości. Mąż stwierdził, że od jutra zaczyna go nosić. Mam tylko nadzieję, że uda mi się go zblokować.
Tu szal na ludziu

i na schodach - jedyne w miare jasne miejsce w pochmurne dni.

Włóczka jest rewelacyjna. Miękka, przyjemna i wydajna. Na pewno do niej wrócę.
Teraz muszę skończyć szal dla Taty, a następne w kolejce jest moje bolerko.
do zobaczenia